Nie rozbierano go, aby potem można było upamiętnić przyjazd Jana Pawła II. W muzeum papieskim widzieliśmy między innymi: kurtkę, sweter, buty, narty, krzesło, plecak, ręcznik i ornat Ojca Świętego. Następnie pojechaliśmy do Nowego Sącza. Tam zwiedziliśmy skansen i Miasteczko Galicyjskie, gdzie m.in. widzieliśmy dom liczący ponad setkę lat. Nikt z nas nie mógł sobie wyobrazić, aby w jednym małym pokoju mieszkało aż osiem osób, na dodatek z KROWAMI. A tak właśnie było 100 lat temu. W domu była także komora – zwana spiżarnią oraz stajnia dla wołów. Obok domku stała dwudrzwiowa stodoła. Dalej widzieliśmy dwór liczący 400 lat. Najpierw mieszkała w nim rodzina, potem przekazano go zakonnikom, aż znowu mieszkała w nim rodzina. W Miasteczku Galicyjskim stał piękny ratusz, apteka, salon fryzjerski, fotograf, zegarmistrz, dentysta i gliniarz. Oglądaliśmy też kilka starych zabytków i kościołów. Następnie pojechaliśmy do Mc'Donalda. Każdy zamówił, co chciał. Potem wstąpiliśmy do centrum handlowego „Gołąbkowice'', by obejrzeć seans filmowy w kinie 6D. Oglądaliśmy zjazd do nawiedzonego tunelu. Było to w części straszne, ale i śmieszne. Potem wyświetlono dziecięcy pokój. Część dziewczyn krzyczało, a część się śmiało. Gdy chłopcy weszli do kina, uznali, że to zabawne. Potem wesoło wróciliśmy do domu. Wycieczka była interesująca i udana.